BIP - Aktualności
Opieka i wychowanie
MCI
Rozmaitości
Statystyka
- Odsłon artykułów:
- 3171349
Notice: Undefined variable: showNone in /www/zsrudna.info/templates/themza_j17_06/index.php on line 67
Brązowy medal podczas I Igrzysk Europejskich
Jacek Arentewicz zdobył brązowy medal podczas I Igrzysk Europejskich w Azerbejdżanie. I przyniósł naszej miejscowości wielką sławę.
Upały sięgające
Widzieli, czego chcieli
A cała historia zaczęła się trzy lata temu. Pływak trafił pod opiekę Adriana Szajnickiego. Już wtedy postawili sobie jasny cel – to Igrzyska Europejskie w Baku. Z miesiąca na miesiąc realizowali założenia. Raz szło lepiej, innym trochę gorzej. Ale zawsze do przodu. W piłkarskim żargonie brzmiałoby to „step by step”. Takie słowa bowiem wypowiadał słynny holenderski trener Leo Beenhakker, były selekcjoner reprezentacji Polski w piłce nożnej. Mówił o tym, że nasi kopacze dążą do „klasy światowej” jednak niewielu z nich to się udało. Podobnie było z Jackiem – z taką różnicą, że ten regularnie co najmniej od roku był najlepszym juniorem w kraju i aby rywalizować z kimś na równi, musiał wyjeżdżać poza granice Polski. W Olsztynie, na kilka dni przed wylotem do Azerbejdżanu, była motywacja. „Jedziemy po medal” – usłyszeliśmy od Jacka. Wtedy to były jeszcze marzenia, może brakowało nieco pewności siebie, pojawił się stres. Ten nasilił się zwłaszcza w siedzibie PKOL-u, gdzie odbyło się uroczyste ślubowanie olimpijczyków. Na pływalni w Baku mowy i chwili zwątpienia nie było.
Medale o włos
Najważniejszym startem podczas tych Igrzysk miał być koronny dystans. To
Wiele planów
Niestety z Jackiem nie udało nam się porozmawiać. – Odezwę się na pewno, gdy wrócę. Jestem strasznie przemęczony – napisał nam tylko nasz mistrz. Trener opowiada, że Igrzyska był dla niego cennym doświadczeniem, niezapomnianą przygodą, ale przede wszystkim pokazały miejsce Jacka w szeregu. To jednak nie koniec. W środę (1.07.) Jacek będzie już w domu w Głogowie. Dostanie dwa dni odpoczynku. Później rozpocznie treningi nad potrzymanie formy i za dwa tygodnie wystartuje w Ogólnopolskiej Olimpiadzie Młodzieży. W sierpniu z kolei wyleci do Singapuru na mistrzostwa świata. W grudniu czekają go pierwsze starty w seniorskiej karierze. I od razu będą to zimowe mistrzostwa Polski w Lublinie. – Wszystko przed nim – mówi Szajnicki. Przed telewizorami kibicowały Jackowi miliony rodaków. Za synem do Baku polecieli też rodzice. Gratujemy talentu, jaki wychowaliście dla Rudnej.
Pływanie
Wywiad tygodnia
Stawiam na ciężką pracę
Z Jackiem Arentewiczem, pływakiem z Rudnej, który przyniósł nam chlubę podczas Igrzysk Olimpijskich w Baku, rozmawia Mateusz Komperda.
Jak smakuje brązowy medal Igrzysk Europejskich?
To było wspaniale uczucie stanąć na podium na I Igrzyskach Europejskich. Nawet wiele osób z obsługi chciało z nami zrobić sobie pamiątkowe zdjęcia. Otrzymałem również dużo gratulacji z różnych stron, co było bardzo miłe i budujące.
Ten sukces to spełnienie marzeń?
Te zawody zaostrzyły apetyty na więcej. Medal zdobyłem w sztafecie, a w
startach indywidualnych bardzo mało do tych upragnionych krążków zabrakło. Zwłaszcza na dystansie
Trener Adrian Szajnicki opowiadał, że na ten medal pracowaliście przynajmniej trzy lata. Ciężko było?
Sport wiąże się z wieloma wyrzeczeniami. Często wyjeżdżam na zgrupowania czy zawody, przez co straciłem kontakt z wieloma osobami. Mimo to wciąż zawieram nowe, interesujące znajomości. Na szczęście najbliższe mi osoby zawsze starają się mnie wspierać i akceptują to, że jestem trudno dostępny.
Nie dość, że świetnie pływasz, to jeszcze osiągasz dobre wyniki w szkole. A przecież uczęszczasz do I Liceum Ogólnokształcącego w Głogowie, które słynie z wysokiego poziomu. Jak godzisz życie sportowca z pływaniem?
Aktualnie mamy wakacje i staram się nie myśleć o czekających mnie obowiązkach w roku szkolnym. Nie jest łatwo opanować materiał na każdy dzień, kiedy do domu wracam wieczorem, często wyczerpany po treningu. Dlatego jestem wdzięczny rówieśnikom za pomoc, jakiej mi udzielają, za poświęcony przez nich czas, korepetycje i oczywiście pożyczanie notatek.
Czujesz się popularny?
Zdecydowanie nie, jestem zwykłym chłopakiem z pasją, której poświęca wszystko.
Po zdobyciu medalu rozmawiałeś z Radosławem Kawęckim?
Z Radosławem Kawęckim nie rozmawiałem osobiście, bo nie mam z nim kontaktu. Miałem okazję pomówić jednak z jego dawnym trenerem z Zielonej Góry Jackiem Miciulem, który chwalił moją technikę pływania stylem klasycznym. Pan Miciul również był zdania, że niewiele mi zabrakło do medalu na
Przed Tobą ważne starty. Jakie są plany i cele?
Stawiam na ciężką pracę przez cale wakacje, moim celem jest zbliżyć się do oficjalnego minimum na Igrzyska Olimpijskie.
A znajdzie się czas na krótki wakacyjny wyjazd?
Być może we wrześniu będę mieć okazję odpocząć przez tydzień u dziadków i
miło spędzić czas w ich towarzystwie.
Do Baku przyjechali kibicować Ci rodzice. Zrobili niespodziankę?
Ich wylot do Baku nie był dla mnie niespodzianka, bo szybciej się wygadali, że przylecą.
Niejednokrotnie powtarzałeś, że właśnie bez nich Twoja przygoda z pływaniem zakończyłaby się na szkolnym basenie. Pomogli?
Jak już wspominałem, rodzice są dla mnie ogromnym wsparciem, a największą
nagrodą jest uśmiech na ich twarzach po skończonym wyścigu. Gorąco mi kibicowali podczas mistrzostw w Baku, ale najważniejsze, że po prostu tam byli. Jestem im wdzięczny z całego serca za czas, jaki mi poświęcają.
Dziękuję za rozmowę.
Foto: mk_arentewicz/ nadesłane
Mateusz Komperd