BIP - Aktualności
Opieka i wychowanie
MCI
Rozmaitości
Statystyka
- Odsłon artykułów:
- 3065790
Notice: Undefined variable: showNone in /www/zsrudna.info/templates/themza_j17_06/index.php on line 67
Projekty
Projekty realizowane w szkole
Prawa człowieka - ideały a rzeczywistość
Prezentacje stworzone do projektów:
Publikacje
Deklaracja praw człowieka i dziecka a zadania współczesnego wychowania i opieki
PRAWA CZŁOWIEKA I DZIECKA W REGULOWANIU NAUKI
I ŻYCIA
Scenariusze lekcji
Moje prawa - dla dzieci 6 letnich
Podsumowanie projektu - prezentacja
Ogólnopolska akcja UNICEF
"Na ratunek dzieciom z Kongo"
Scenariusze lekcji
Nie wszystko muszę mieć co chcę
Prezentacje do projektów:
Projekt odtwarzania( naprawy) książek dla biblioteki szkolnej.
Idea projektu
Utworzenie MCI w Zespole Szkół im. Jana Pawła II w Rudnej było efektem konsekwentnie realizowanego programu rozwoju. Biblioteka przekształciła się w nowoczesne multimedialne centrum dydaktyczne .MCI zaczęło powstawać w 2004 r. (dołączenie księgozbioru biblioteki publicznej do szkolnej). W maju 2005 roku nastąpiło otwarcie MCI. Liczba woluminów w dniu dzisiejszym ( stan: listopad 2010r.) wynosi ponad 36 tysięcy egzemplarzy.
Książki nie są zbyt trwałym nośnikiem informacji, toteż istnieje stała potrzeba naprawiania uszkodzeń.
Książki przeznaczone do naprawy są wybierane przez pracowniczki biblioteki. Na lekcjach Zajęć technicznych uczniowie klas gimnazjalnych są zapoznawani z technikami introligatorskimi. Następnie samodzielnie naprawiają książki z prywatnych zbiorów. Naprawione pozycje są przedstawiane na lekcji nauczycielowi, który wnosi uwagi co do jakości wykonanej pracy. Gdy uczeń spełni kryteria , może już wypożyczyć książkę z biblioteki, nad którą ma możliwość pracy w domu lub na zajęciach koła techniczno - modelarskiego. KSIĄŻKI NAPRAWIANE SĄ METODĄ SZYCIA, OPRAWY ZEWNĘTRZNE WYKONYWANE SĄ Z KARTONU ORAZ PŁÓTNA.
Dzięki projektowi odtwarzania książek dla biblioteki udało się już odzyskać około 130 sztuk najbardziej zniszczonych egzemplarzy.
SŁÓW KILKA O NAPRAWIE KSIĄŻEK
Reperacja i oprawa książek
O stosowaniu taśmy klejącej.
W tym temacie, wśród fachowców introligatorów, jak i bibliofilów panuje zgodność
- nie stosować! Argumenty są bardzo proste: taśma klejąca z upływem lat wysycha, żółknie, aż wreszcie odpada od papieru, zostawiając po sobie brzydkie ślady
w postaci zaschniętego, zżółkniętego kleju, który trudno usunąć. Da się to zrobić, gdy się go delikatnie zeskrobie, ale należy się liczyć, że i tak pozostaną ślady. Oczywistym jest, że takie traktowanie cennych pozycji naszego księgozbioru to zwykła zbrodnia. Jednak znajduję wyjątki w stosowaniu taśmy w ogóle.
Nieraz nie warto książki zanosić do specjalisty introligatora. Byłoby to za drogie zwłaszcza, gdy chodzi o zwykłą książkę, taką wielce użytkową, która ma służyć jako szybkie, podręczne, często używane źródło informacji. Wtedy używam przezroczystej taśmy klejącej. Szczególnie jeśli są to drobne uszkodzenia, których naprawa taśmą klejącą nie zeszpeci książki (naderwany grzbiet, odpadająca okładka). I największy atut taśmy klejącej - klejenie rozerwanych, naderwanych stronic książki. Takie możemy spotkać w wielu książkach, wygrzebanych "gdzieś tam". I tutaj właściwie, by nie zatracić wygody w używaniu i funkcjonalności książki, zostaje tylko taśma klejąca.
Zawsze używam matowej taśmy klejącej - gdy się ją dobrze przylepi, tak by nie zostały nawet najdrobniejsze pęcherzyki powietrza, staje się ona prawie niezauważalna. Poza tym taśmy dobrych firm - lepiej wydać te kilka złotych więcej na szpulkę, która i tak nam długo będzie służyć, i mieć pewność jakości. Dobre taśmy są bardziej odporne na działanie czasu. Trzeba stosować najmniejsze odcinki taśmy, jakie są potrzebne do dokonania naprawy, by nie oklejać książki nadmiarem, zbędnej taśmy. Nie kleić takich miejsc, w których grozi oderwanie taśmy. Jak wiemy od papieru nie odrywa się ona bez śladu, ale "zabiera" ze sobą jego warstwę, co szczególnie szpeci powierzchnie kolorowe. Trzeba też pamiętać, co zmniejsza trwałość taśmy. Przede wszystkim wysoka temperatura. Klej schnie bardzo szybko, taśma staje się krucha. Także silne światło wpływa na żółknięcie taśmy. Wielokrotne zginanie miejsca klejonego właściwie nie jest szkodliwe, szczególnie, gdy używa się taśm dobrych firm.
Biorąc pod uwagę powyższe rzeczy, i dobrze się zastanowiwszy, czy naprawy nie można dokonać innymi sposobami, możemy użyć taśmy klejącej. Jednak pamiętajmy - naprawy dokonane taśmą klejącą są nieodwracalne! Taśmę ciężko odlepić, poprawić cokolwiek, więc musimy być ostrożni.
"Higiena" książki
Na samym początku o higienie książek, niechaj wypowie się sam Richard de Bury, słynny angielski bibliofil i mąż stanu, w swoim dziele "Philibiblon".
Zasadniczo w tym jednym rozdziale swego dzieła, w sposób nieco humorystyczny, ale jakże prawdziwy podsumowuje cały takt obchodzenia się z książkami. Za jego czasów wszelkie książki były przecież na wagę złota, stąd zrozumiałe u niego to drobiazgowe podejście. Przestroga i napomnienie dla czytelników. A co ja mogę powiedzieć o traktowaniu książek? Poniżej kilka prostych rad i spostrzeżeń.
Zacznę od przechowywania książek. Sprawą prozaiczną chyba jest, że powinno się je przechowywać na stojąca, na półkach czy regałach. Książki, które leżą, a zwłaszcza te grube, mają tendencję do skrzywiania się. Rozjeżdżają się im niejako okładki tak, że patrząc z boku, książka miast prostokąta przypomina równoległobok. Ważną rzeczą jest by na półkach książki stały odpowiednio ściśnięte, oczywiście bez przesady. Rzędu książek, jeżeli nie opiera się o ściankę regału, czy półki, nie powinno się podpierać inna książką położoną na skos, ale jakąś ciężką podpórką. Ja długi czas używałem dużej świnki-skarbonki do tego celu. Takie składowanie zapobieganie wypaczaniu i wykrzywianiu się książek, zwłaszcza tych skrajnych (jeśli położone są na skos, by podeprzeć resztę, okropnie się wykrzywiają). Wyjątkiem są tu wydania wielkoformatowe (atlasy, albumy, in folio i podobne) - je lepiej trzymać na płasko. Ja swoje szczególnie mi drogie pozycje (np. encyklopedie) trzymam
w oszklonym regale.
Miejsce przechowywania książek powinno być przewiewne (uniknie się nieraz nielubianego, choć ja go uwielbiam, zapachu starych książek) i suche. Ważne jest by w powietrzu nie było wilgoci, która nie służy książkom. Uwaga z wietrzeniem pomieszczeń! Często wilgotne powietrze z zewnątrz kondensuje na książkach czy regałach, poddając działaniu wilgoci nasz księgozbiór. Szczególną uwagę należy zwrócić na usytuowanie kaloryferów czy innych źródeł ciepła wobec książek. Pomijając groźbę pożaru książek np. od iskier z pobliskiego pieca kaflowego, chodzi tu o gorąco. Jeśli źródło ciepła jest za blisko książek, bardzo się one nagrzewają
i wysuszają co nie dość, że może je wypaczyć, to jeszcze okrutnie wysusza klej, którymi są klejone, co powoduje ich rozsychanie i obniżoną trwałość. Z tego samego powodu nie powinno się kłaść książek na kaloryferach, czy piecykach. Należy też uważać na urządzenia elektryczne nagrzewające się mocno w czasie pracy.
Odrobina kurzu na książkach zasadniczo nie przeszkadza, jest to lepsze niż przecieranie ich na mokro. Zresztą taki kurz może działać osuszająco, wchłaniając nadmiar wilgoci z powietrza i chroniąc książki. Lecz nie należy z nim przesadzać. Od czasu do czasu wskazane jest przetrzeć książki miotełką do kurzu czy suchą ściereczką, tutaj książki nie różnią się od reszty domu i je też należy sprzątać. Nadmiar kurzu brudzi brzegi stron, a przy wysuwaniu książek także grzbiety.
Niektórzy książki, zwłaszcza wobec barku miejsca, przechowują na przykład
w kartonowych pudłach, zawinięte w gazety. Gorąco odradzam. Gazety ze względu na mierną jakość papieru i specyficzną farbę drukarską są kwaśne. Długie przechowywanie książek w takim środowisku nie służy im z wiadomych względów. Kleje rozsychają i degenerują się, papier staje się łamliwy, a okładki i ilustracje tracą kolory. W takich wypadkach już lepiej trzymać książki zawinięte w tkaninę.
Teraz słów kilka o użytkowaniu książki. W zasadzie tutaj nie ma nic ciekawego do mówienia. Oczywistymi rzeczami jest to, że nie należy czytać przy jedzeniu, na deszczu, w wannie (nawet pomijając zagrożenie "utopienia" książki, duża wilgotność, co już zaznaczałem, jest niewskazana dla książek) itd. Podobnie jak obchodzenie się z książkami z brudnymi, czy mokrymi rękami, lub w innych drastycznych warunkach.
Uczulę tutaj na dwie zasadnicze sprawy. Jedną z największych zbrodni jakie można popełnić na książce jest zaznaczanie miejsca czytania poprzez położenie otwartej książki stronami do dołu. W takiej pozycji książka mocno się wygina, może pękać,
a z czasem zaczną z niej wypadać strony. W drastycznych wypadkach można złamać książkę na pół (zwłaszcza jak jeszcze coś się na niej położy). Dlatego apeluję: używajmy zakładek do książek! Tylko nie zastępujmy ich ołówkami, czy innymi nie przeznaczonymi do tego celu przedmiotami. Grube rzeczy włożone w książkę, przy zamknięciu jej mogą (szczególnie jak leżą głęboko w książce) wyłamać jej okładki
z grzbietu, czy złamać je na pół. Druga jeszcze okrutniejsza rzecz, to podczas czytania, złożenie czytanej książki zewnętrznymi stronami okładek do siebie (niejako "wywrócenie na lewą stronę") w celu zmniejszenia jej formatu i poprawienia wygody czytania. Można ją wtedy trzymać w jednej ręce, nie zajmuje tyle miejsca, a wiatr nie będzie przewracał stron. Barbarzyńcami są ci, którzy w celu poprawienia swej wygody tak traktują książki. Jest to jeszcze straszniejsze niż kładzenie otwartej książki tekstem w dół. Bo jeżeli już wtedy bardzo ją niszczymy, to co można powiedzieć jeśli dodatkowo wyginamy ją jeszcze w drugą stronę? Nietrudno sobie wyobrazić jak będzie wyglądać książka po serii takiego traktowania. Ale jakże często widzi się nieodpowiedzialnych, bez szacunku, którzy na przykład w tramwaju w ten sposób czytają książki.
Podobnie na książki trzeba uważać podczas transportu. Nie wrzucajmy ich jak ziemniaki do worka, gdzie mogą się pognieść, pozaginać im rogi, czy mogą się one pobrudzić. Zwróćmy uwagę na to, by były zabezpieczone i spoczywały wygodnie.
Jeszcze jedna, ale jakże ważna sprawa, którą zawrę w prostym zdaniu: "NIE POŻYCZAJCIE KSIĄŻEK BYLE KOMU!" Wyobraźnia nie ogarnia, jak niektórzy traktują książki, a zwłaszcza cudze książki. Ja pożyczam książki tylko garstce zaufanych i sprawdzonych osób, o których wiem, że potrafią dbać o cudzą własność. Po tym jak się kilkakrotnie naciąłem, czego efektem jest na przykład zalany herbatą Sapkowski z autografem, niezwykle podejrzliwie traktuję pożyczających ode mnie książki. Zresztą są w moim księgozbiorze książki, które ze względu na niezwykłą, głównie dla mnie, ale i nieraz księgarską wartość, są w ogóle nie do pożyczania. I jeszcze jedna rada: warto notować co, komu i kiedy się pożycza. Ludzie przejawiają nieraz krótką pamięć odnośnie pożyczonych książek i można w ten sposób stracić niektóre swoje pozycje.
Varia
Ratowanie zmoczonych książek.
Może się zdarzyć, że wskutek naszego niedbalstwa, czy nieuwagi, lub po prostu w wyniku wypadku, książka ulegnie zmoczeniu. Lekkiemu lub też całkowitemu "zatopieniu". Ważne jest wtedy, by właściwie je ratować, tak by wypadek ten nie odbił się na trwałe w ich wyglądzie.
Jeśli książka jest bardzo mokra, zbierzmy nadmiar wilgoci sucha szmatką. Między strony włóżmy podwójnie złożone strony z gazet (uwaga na takie, które pod wpływem wilgoci mogą "puścić farbę", będziemy mieli wtedy kopie gazety na stronach naszej książki!) lub płatki cienkiego materiału (a zdecydowanie najlepsza jest bibuła laboratoryjna - taka do robienia sączków). Następnie umieszczamy książkę na płasko na twardym podłożu i przyciskamy solidnie czymś ciężkim, tak by ciężar rozłożony był równomiernie. Baczną uwagę zwróćmy by dobrze dociśnięta była szczególnie część grzbietowa i przeciwna jej krawędź książki. Unikniemy w ten sposób wichrowania się kartek. Tak zabezpieczoną książkę kładziemy następnie do wyschnięcia w przewiewnym miejscu. Nie przyspieszajmy suszenia używając suszarek, lub kładąc książki w pobliżu ciepła, czy na kaloryferach. Ważne jest by schły one powoli i równomiernie. Gwałtownie schnący mokry klej może rozsychać,
a strony mogą ulec zwichrowaniu. Co jakiś czas zmieniajmy gazety, czy materiał między kartkami. Uważajmy by nie otwierać za szeroko wciąż mokrych książek. Gdy kartki będą już tylko lekko wilgotne, możemy usunąć gazety, ale wciąż trzymajmy książkę na płask, mocno dociśniętą. Dopiero gdy wyschnie całkowicie, możemy usunąć docisk. Tak ratowane książki, nawet po mocnym zmoczeniu powinny być jeszcze w stanie używalności. Najgorsze do ratowania z "utopienia" są książki wyłącznie klejone, z miękkimi kartonowymi okładkami. W takich przypadkach możemy nie zapobiec zwichrowaniu się książki, ani jej rozklejeniu.